poniedziałek, 20 stycznia 2014

Opowiadania o One Direction: miłosne rozterki : rozdział 10

J: tu jest po prostu cudownie wszystko tak zgrane te kolory cud miód i malina z to łóżko jakie wielkie
L: ma sie ten gust
J: wiecie co ja chyba wezme prysznic i sie prześpie
H: dobrze obudzimy cie na kolacje
J: gdzie moge zostawic walizki
L: ja je zaniose do garderoby jakby co to ostatnie drzwi na końcu korytarza
H: to my idziemy na dół - tylko tyle usłyszałam po czym udałam się do łazienki
Długo mi nie zeszło szybko wskoczyłam pod ciepłą kołdre , nie wiem kiedy i zasnełam
*Zayn*
Z: nie ma to jak w domu co Kochanie własne łóżko można pokój można robić co tylko sie chce nikt nam nie przeszkodzi hmm - poruszył brwiami
P: a ty tylko o jednym , no ale niestety musisz poczekać bo ja teraz ide się kąpać i musze się przespać ten lot był wykaczający - zniknęła za drzwiami łazienki
Skoro zmęczona to ide na dół może któryś z chłopaków tam będzie . Zszedłem na dół a tam cała świta oprócz dziewczyn
Z: a gdzie dziewczyny ?
L: Justyna poszła spać
Li: tak jak Olka . A gdzie Perrie ?
Z: też śpi . To co męskie popołudnie
H: taa męskie , zakupy przydało by się zrobić lodówka pusta
Z: to pójdziemy na jakieś piwo przed zakupami
L: Hazz zrób liste co potrzebne i jedziemy - Harremu szybko poszła lista bo wiedział co potrzebne .
Z: Niall szybciej
N: no przecież ide kluczyki od auta i domu jeszcze .
Tak jak było zaplanowane przed zakupami wstąpiliśmy na piwo na szczeście po drodze nie soptkaliśmy fanów bo jednak po podróży byliśmy zmęczeni . Piwko po piwku i doszliśmy do 4 ale niestety trzeba byłp się zbierać zakupy same się nie zrobią i dziewczyny w każdej chwili mogły wstać . Po lataniuo markecie miedzy półkami jak dzieci wróciliśmy do domu zmyśla że śpiochy kuż wstały ale gdy przekroczyliśmy próg zastała nas grobowa cisza .
Li: kto robi kolacje ?
Z: ja napewno nie - odrazu zaprzeczyłem - wiecie że nie jestem w tym dobry ja moge tylko coś pomieszać albo coś w tym stylu
Li: jak zawsze nauczył byś sie gotować
Z: przecież od pego ma się dziewczyne
Li : od czasu do czasu ty byś mógł a nie ona taka mi
a niespodzianka romantyczna kolacja przygotowana przez ciebie i te sprawy
Z: może kiedyś .
L: dobra koniec tego sprzeczania się , to co robimy
H: ooj po prostu jakieś kanapki to przecież tylko kolacja a Zayn może pomóc bo to tylko kanapki
Z: zgadzam się , ktoś przeciw
N: to ja ide nastawić wode na herbate
Wszyscy wizieliśmy się za robote bo do 17:30 wszystko musiało być gotowe bo dziewczyny nie jedzą po 18
Z: gdzie Louis ?
H: poszedł obudzić Justyne
Z: to ja też ide obudzić Pezz idziesz Liam ?
Li: tak tak
Doszedłem na góre po cichu wszedłem do pokoju na paluszkasz podeszłem do łóżka
Nie chciałem jej budzić tak słodko wyglądała nie miałem serca ale musiałem
Z: kochanie wstawaj kolacja na stole
P: Zayn jeszcze chwilka
Z: wstawaj co bedziesz robiła w nocy
P: hmm niech pomyślę - odwrociła się w moją strone i musneła swoje usta moimi - możemy porobić coś ciekawego - nie wytrzymałem musiałem ją pocałować zrobiłem to najlepiej jak umiałem ale później przerodziło się to w coś dzikiego . Nagle ktoś wpadł do pokoju
H: kola...cja ja przepraszam - i wyszedł  szybko wstaliśmy i zeszliśmy na dól gdzie byli już wszyscy i się dziwnie na nas patrzeli już wiedziałem że Harry im powiedział ale my tylko się całowaliśmy
L: siadajcie , po kolacji ogladamy film oglądacie z nami ?
Z: niee
P: taak - popatrzała na mnie z ukosa.
Reszta kolacji przebiegła w ciszy aż dziwne bo nigdy tak nie było . Po zjedzonym posiłku wszyscy przenieśli się do salonu oczywiście była kłótnia co ogładamy zle doszliśmy do kopromisu i oglądamy " Szybcy i wściekli 6"
*Justyna*
Szczerze nie chciało mi się tego oglądać bo już to oglądałam dlatego chciałam sie zmyć szczerze dalej chciało mi się spać mimo tego że spałam
J: chłopaki ja ide spać nie chce mi się jakoś tego oglądać bo już to widziałaam a dalej jestem mega śpiąca
H: poczekaj ide z tobą
L: ja też nudzi mnie ten film i jestem zmęczony po podróży
Wyszliśmy z salonu niezauważeni bo wszyscy byli skupieni na filmie
Doszliśmy wkońcu na góre szczeże to trochce schodów tu jest
L: to ja ide pod prysznic
H: mamy chwilke samotności
J: wiem kotek ale na nic nie licz
H:wiem wiem - zrobił skruszoną mine aż mi się go szkoda zrobiło ale niestety nic mu nie zaradze mogę go tylko pocałować  i tak też zrobiłam czule i namiętnie .
Louis wyszedł spod prysznica potem Harry i poszliśmy spać
* tydzień później *
Od kilku dni Hazz się dziwnie zachowuje unika mnie nie daje sie pocałować musze z nim poważnie porozmawiać weszłam do kuchni ale tam była tylko Olka
J: gdzie Harry ?
O: w ogrodzie siedzi przy basenie
J: dzięki- tak jak mówiła był w ogrodzie siedział przy basenie- Harry musimy chyba porozmawiać . Co się dzieje
H: ja nie wiem jak mam to powiedzieć - zamknął oczy - chodzi o to że ... Boże nie wiem jak to powiedzieć ... bo chodzi o to że jest inna - gdy to usłyszałam gwałtownie wstałam a oczy mi się zaszkliły
J: jak to inna oczym ty mówisz ... od kiedy ?
H od kilku dni poznałem ją w centrum handlowym
W mgnieniu oka uciekłam z tamtąd a łzy spływały mi po policzkach "on ma inna "  ciągle powtarzałam .nagle ktoś zapukał do drzwi
H otworz prosze cię
J: odejdź i zoataw mnie w spokoju
H: prosze cie daj mi wszystko wyjaśnić . A tak po za tym to mój pokój
J : tu nie ma co wyjaśniać zdradziłeś mnie
H: ale po prostu moje uczucie wygasło a nie wiedziałem jak ci to powiedzieć
J: trzeba było odrazu powiedzieć
H: dobra zostawiam cie z tym do jutra pomyśl . Wiem że źle zrobiłem ,ale chcem żebyśmy zostali przyjaciółmi albo jak brat i siostra - usłyszałam tylko jak się oddala a za chwile do drzwi ktoś znowu zapukał myślałam że to znowu on
J: zostaw mnie w sokoju
L: to ja Lou .wpuść mnie słyszałem co się stało - nie wiedziałam czy to może podstęp ale wpuściłam go musiałam się do kogoś przytulić . Mam nadzieje że on tez nie chce ,nie żucić- wszystko będzie dobrze Maleńka - siedzieliśmy tak dłuższy czas i już pomału zaczełam się tym nudzić
J: zróbmy coś cokolwiek
L: ooj ja już wiem co - wymownie poruszył brwiami i zaczął mnie całować
J; nie Louis nie mam ochoty przestań
L: ale ja mam - całował mnie dalej
J: Lou mówie coś
L: no weź dawno tego nie robiliśmy
J: no i co z tego
L: jak to co z tego mam prawie 22 lata dobrze wiesz że potrzebuje togo mogłaś wiążac sie ze mna pomyśleć o tym więc albo mi to dasz albo możesz iść - to co powiedział zabolało mega zabolało wybiegłam z pokoju do przed pokoju złapałam buty i torebke i wybiegłam jak narazie znałam tylko jedną osobe w Londynie i wiedziałam gdzie mieszka a była nią Demi ta Demi Lovato szybko pobiegłam pod jej dom miałam nadzieje że tam będzie  zadzwoniłam domofonem
D: Tak
J: hej Demi tu Justyna masz może czas i wolny pokój
D: jasne wejdź-szybko weszłam na jej posesje czekała na mnie przed drzwiami - wchodź i mow co sie stało i dlaczego płaczesz - opowiedziałam jej wszystko
J: i tak to właśnie wygłąda - od płaczu już mnie oczy bolały
D: pokaże ci twój pokój wykąp się i prześpij
J: tylko jest mały problem nie mam rzeczy
D: nie martw sie pożycze ci coś
J : nie wiem jak mam ci dziękować - dostałam ubrania i poszłam się kąpać nie jest ze mną dobrze to zbyt wiele jak dla mnie . Po umyciu się i ubraniu z niechęcią. Podełszam do szafki żeby tam poszukać jakiegoś balsamu do ciała ale moją uwage przykoła pewna mała rzecz . Robiłam to już kiedyś i dało mi ulge dlaczego nie moge teraz itak moje życie nie ma już sensu . Wziełam metalowy przedmiot usiadłam na podłodze przy wannie i wbiłam w skórę ciągnac raz potem drugi trzeci i czwarty czułam się nieziemsko to lepsze niż orgazm . Krew lała się strumieniami a ja czułam się coraz słabiej aż wkońcu przestałam czuć .
*Demi*
Dlaczego ona tak długo nie wychodzi siedzi tam prawie 2 godz. poszłam pod drzwi łazienki i zaczełam pukać i nic pukam pukam wołam . Coś jest nie tak
D: Justyna albo otworzysz albo wchodze sama - dalej nic - wchodze - to co tam zobaczyłam przeraziło mnie ona leżała na podłodze dookoła niej pełno krwi . Szybko podbiegłam do niej i zawinełam ręke aby przestała krwawić natychmiast zadzwoniłam po pogotowie . Po pięciu minutach do łazienki wbiegli funkcjonariusze . Zabrali ją niestety nie mogłam z nimi jechać i nic mi nie mogli powiedzieć . Nie wiedziałam co robić ale musiałam zadzwonić do Zayna bo z tego co wiem został jej opiekunem prawnym
*Zayn*
Wkurwiłem się na Louisa potraktował ją jak szmate . Mimo tego że dostał odemnie miałem ochote dalej mu przywalić przez niego Justyna uciekła nie wiadomo gdzie . Jestem za nią odpowiedzialny zabije go jak jej coś się stanie . Usłyszałem jak dzwoni telefon mój telefon to dziwne . To Demi ciekawe co chce
Z: Tak słucham
D: cześć Zayn
Z: coś sie stało
D: tak chodzi o Justyne  ona ... -przełkneła głośno śline
Z: co ona no mów o co chodzi
D: ona jest w szpitalu
Z: coo jal to w szpitalu o czym ty mówisz - jak usłyszałem co się stało myślałem że mnie szlak trafi a to wszystko jego wina zabije skurwusyna ona jest jak siostra .
Szybko pobiegłem do pokoju Louisa nie mogłem musiałem mu przywalić
L: za co to
Z: za co ja ci kurwa zaraz powiem za co za to że przez cb i Harrego ona jest w szpitalu chciała popełnić samobujstwo ja was kurwa dobijee zniszcze jak ona nie przezyje .- pobiegłem do garderoby zabrałem jej kilka rzeczy ktore mogą być potrzene , zabrałem ze sobą Pezz pojechaliśmy do szpitala po drodze wytłumaczyłem jej wszystko . Wbiegłem do recepcji zapytałem gdzie leży . Pielegniarka powiedziała że jest teraz u chirurga bo musi jejzaszyć rany  . Przed salą była Demi .
D: Zayn ja ja przepraszam ja nie wiedziałam że ona
Z: to nie twoja wina . Perrie zabierz Demi na kawe i coś do jedzenia ja tu bede czekał aż ją przywiozą i dowiem się co i jak .
P: dobrze a tobie przynieść kawe .
Z: nie narazie niee . Kocham Cię
P: ja Ciebię też - dostałem buziaka i poszły a ja czekałem czekałem i czekałem w końcu zobaczyłem jak ją wiozą była blada miała podłaczone kroplówki i krew .
Z: dzień dobry ja jestem jej opiekunem prawnym cco z nią
Lek: pan Zayn Malik tak
Z: tak a więc co z nią
Lek: straciła bardzo dużo krwi i jest w śpiączce wykonaliśmy wiele badań i nie są zbyt dobre nie mamy nawet pewności czy się obudzi . A teraz przepraszam bo mam wiele pracy - to co usłyszałem to było straszne i jak ja przekaże to jej rodzicą nawet się z nimi nie dogadam przecież nie mówią po angielsku . Siedziałem i czekałem aż pozwolą mi do niej wejść . Zobaczyłem jak Louis i Harry sie zbliżają
Z: po co tu przyszliście mało problemów przez was .
L: ale ja nie chciałem naprawde to było
Z: co było skoro mówiła że nie chce to trzeba było nie naciskać ona ma dopiero 15 lat dobrze wiedziałeś na co się piszesz - nic nie odpowiedział usiadł na krześle .
Piel: Który z panów to pan Malik
Z: jaa nagle wstałem
Piel: może pan wejść do sali ale prosze nie na długo
Wszedłem tam i zamarłem różne urządzenia były do niej podłączone i pikały . To mnie przerażało bałem się tak strasznie się bałem nie chciałem żeby jej się coś stało .ona musi przezyc musi . Niestety musiałem już wyjść widok chłopaków mnie wkurwiał i to bardzo . Dziewczyny właśnie wróciły .
P: i co z nią
Z: ona może tego nie przeżyc rozumiesz może umrzeć - usiadłem i schowałem głowe w dłoniach - a to wszystko ich wina - pokazałem palcem na tych dwuch debili siedzących  kilka krzeseł dalej .
* 2 tygodnie później *
Justyna dalej się nie obudziła to już dwa tygodnie żadnych zmian nic . Mimo tego że zabroniłem Louisowi tu siedzieć itak to robi a Harry on ma swoje życie i tą nową dziewczune Kendall tak ma na imie
P: Cześć kotek jak się czujesz
Z: tak jak widzisz
P: Zayn ja musze ci coś powiedzieć może to nie jest dobry czas ale musze
Z: co się stało
P: boo Zayn ja .... ja jestem ... jestem w ciąży
Z: ccciąży omg kotek to cudownie  Kocham Cię
P: ja ciebie też
Piel: panie Malik mamy dla pana bardzo dobre wieści Justyna się obudziła- usłyszałem dwie wspaniałe wiadomości jednego dnia to cud . Wszedłem do jej sali już nie miała tej dziwnej rurki w gardle  nabrała kolorów . To cud .
J: Zayn ja ja przepraszam po prostu
Z: nic się nie stało nie przejmuj się wszystko jest ok - do sali wszedł Lou
L: mogę
Z: nie wydaje mi się żeby to był dobry pomysł
L: ja chce tylko z nią pogadać prosze
J: Zayn możesz iść odpocząć . Chce z nim porozmawiać
Z: ale napewno
J: tak jak coś to cie zawołam .
*Justyna*
Nie czułam się zbyt dobrze bedąc sam na sam z nim ale musiałam musiałam z nim porozmawiać nawet nie wiedziałam czy nasz związek sie zakończył na dobre .
L: to może ja zaczne . Chciałem cie przeprosić tak szczeże . Kocham Cie i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie . Tego samego dnia chciałem z tobą porozmawiać ale jak poszłem za tobą ciebie już nie było , a jak się dowiedziałem co się stało świat mi się załamał - patrząc w jego oczy widziałam łzy żal smutek naprawde mu na mnie zależałe nie mogłam tak dłużej musiałam to zrobić pocałowałam go czule i z pasją
J: Kocham Cię
*Zayn *
Wiedziałem że ona mu wybaczy widziałem to w jej oczach widziałem że go kocha jej oczy rozradowały się gdy go ujrzala , ale nie mogłem dopuścić znowu do takiej sytuacji. Poszedłem z moją dziewczyną zjeść coś gdy wróciliśmy zobaczyłem ich jak się całują . Mówiłem wiedziałem że tak bedzie , od teraz bede miał go na oku
Z: yyhm - odchrząknełem Justyna tylko zachichotała .- właśnie mamy dla was wieści a wiec bedd tatusiem
J: omg gratulacje , który mięsiąc
P: drugi
J: drugi drugi dwa miesiace temu byliśmy w Polsce eej
P: racja
L: my też kiedyś dochowamy się wielkiej gromadki dzieci .


------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuje wszystkim którzy czytają , ale fajniej by było jakby jakiś kom po sobie zostawiały :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz